Kategoria: Manga/Komiks

Książki obrazkowe – historie kreską i słowem malowane.

Od najmłodszych lat obraz jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Kocham wyrażać swoje emocje poprzez zdjęcia czy rysunki. Obraz stał się integralną częścią mojego życia i mojej samoświadomości. Stąd też zamiłowanie do wszelkiego rodzaju obrazkowych historii, komiksów, mang etc.
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwie książeczki, które niedawno do mnie zawitały. Są to historie niemalże bez słów, liczy się kreska, kształt przedstawionych postaci, miejsc i zdarzeń. Słowo jest dodatkiem, w nich rządzi estetyka wizualizacji myśli.
Wydawnictwo: Centrala – Mądre komiksy
Data wydania: 6 marca 2013
ISBN: 9788363892067
Liczba stron: 28
Pierwszą książką, o której chciałabym Wam opowiedzieć są „Powroty” Katarzyny Kaczor (którą można znaleźć również na blogspocie: katiuszanka i facebook’u). Jest to prosta historia powrotów i rozstań, rozstań i powrotów zakochanych w sobie młodych ludzi. Każdy powrót niesie ze sobą smutek. Wiele razy przeżywałam podobne wydarzenia, tak jak i wiele z Was. Tęsknota i życie wspomnieniami. Wszystko to zawarte w zgrabnej, komiksowej formie i stylu, który u Kasi uwielbiam :) (Kasia również od czasu do czasu sprzedaje swoje prace, ja zostałam np. posiadaczką tej oto pięknej koszulki) Zresztą sami zobaczcie:

Wspomnienia zapisane w kreskach, kadrach i tych kilku zdaniach. Coś pięknego, przepełnionego emocjami. Bardzo lubię. I artystkę i jej twórczość. 


Polecam :)
Nr 1, 2012
Strony: 56
ISBN: 978-83-930286-2-7
Następna książka, to właściwie magazyn założony przez polskie artystki, designerki i ilustratorki „jako platforma rysunkowej wymiany myśli i konfrontacji artystycznej”. Jest to pierwsza edycja „Zeszytu…”, zaproszono do niej grupę artystek głównie z Warszawy i z Łodzi, które czynnie postanowiły włączyć się w realizację i współtworzenie „Zeszytu…” 
Bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia takiego zlepku różnych osobowości, różnych technik rysunkowych, różnych spojrzeń na dany temat… I właśnie taki jest „Zeszyt…” namiastką artyzmu i kreatywności w polskiej wersji, z odniesieniami do polskiej rzeczywistości i wyobrażeniami pełnymi abstrakcji i impresji.

Zobaczcie sami:

Każda ze stron to całkiem inny obraz, całkiem inna technika i całkiem inne postrzeganie rzeczywistości i kreatywne wyżycie- uwielbiam takie kompilacje, mogę przeglądać je cały czas, ciągle odnajdując coś nowego.



Niektórzy uważają, że historie obrazkowe są proste, nie mają głębi i są tylko „na jeden raz”. Uważam, że to spłycenie wizerunku obrazu jaki nam fundują media jest przyczyną postrzegania komiksów w ten właśnie, schematyczny sposób. Oczywiście, są znacznie mniej skomplikowane niż poważne książki, w których wyobraźnia poruszana jest słowem. Ale nie nazwała bym ich „literaturą niższego lotu”, czy też „prostacką”. Nie ważne ile razy bym czytała jakąś mangę i ile razy bym nie przeglądała danego albumu, czy magazynu rysunkowego- zawsze, ale to zawsze odnajdę coś nowego, co mnie zaskoczy. Metaforyka kreski, koloru, intensywności, kształtów… na pierwszy rzut oka być może niezauważalna, ma dużą siłę oddziaływania. I mam nadzieję, że takich publikacji, jak te powyżej w Polsce będzie coraz więcej.
Tyle ode mnie na dzisiaj i przypominam o k o n k u r s i e! DZISIAJ OSTATNI DZIEŃ! :D

Czarodziejka z Księżyca, tom 1, Naoko Takeuchi

„Czarodziejka z Księżyca” to jedna z moich ulubionych serii. Anime kocham od najmłodszych lat, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie, by zapoznać się z jego pierwowzorem, aż do ostatniego roku, kiedy to po raz pierwszy przeczytałam pierwszy tom w wersji e-book’owej. Ostatnio jednak zapragnęłam zebrać wszystkie tomy mangi w wersji książkowej i przeczytać je od początku do końca. Tak oto, narodziła się na nowo, moja miłość do roztrzepanej Usagi Tsukino, tajemniczego Tuxedo i cudownej mówiącej kotce Lunie
Naoko Takeuchi , ur. 15 marca 1967 w Kōfu) – japońska mangaka. Jej prawdziwe imię to Naoko Kagashi. Naoko Takeuchi jest autorką mang takich jak „Chocolate Christmas”, „Miss Rain”, „Love Witch”. W Polsce najbardziej znana dzięki „Czarodziejce z Księżyca” oraz „Hasło brzmi: Sailor V”.

Nikt nie zaprzeczy faktowi, że to właśnie dzięki tej serii, manga i anime stały się w naszym kraju popularne i za czasów ukazywania się w tej serii w telewizji publicznej i wydawania jej w formie książkowej, manga i anime osiągnęły w naszym kraju wysoki poziom popularności. Żadna inna seria anime i żadna inna seria mangi nie osiągnęła takiej pozycji, jak właśnie „Czarodziejka z Księżyca”. Może w ocenie nie będę obiektywna, bo po prostu uwielbiam tę serię. Postaram się jednak spojrzeć na nią z całkiem innej strony i zastanowić się nad całą historią, nad postaciami i nad wydaniem polskim.

Tłumaczenie: Shin Yasuda, Eligia Bańkowska
Tytuł oryginału:
Bishoujo Senshi Sailor Moon
Seria:
Czarodziejka z Księżyca, tom 1
Wydawnictwo: Japonica Polonica Fantastica
data wydania:
1997
ISBN:
83-906786-6-7
Liczba stron:
194

Pierwszy tom „Czarodziejki z Księżyca” to początek historii. Usagi Tsukino (w polskim przekładzie, niestety imię głównej bohaterki zostaje zmienione na angielskie Bunny…) jest zwykłą czternastoletnią uczennicą szkoły podstawowej, ale tylko do pewnego czasu… Pewnego dnia, nasza bohaterka, jak zwykle zasypia do szkoły. Tym razem na jej drodze staje dziwny, czarny kociak z plastrem na czole. Usagi lituje się nad nim i odkleja plaster. Od tamtej chwili wszystko toczy się całkiem innym tempem. Luna, kocia wysłanniczka Księżycowego Królestwa poszukuje Wojowniczek, by pomogły jej odnaleźć Księżniczkę i Srebrny Kryształ. Pierwszą z nich zostaje właśnie Usagi i ona ma za zadanie, przy pomocy Luny, odnaleźć pozostałe Strażniczki/Wojowniczki. Ten tom opisuje drogę jaką Usagi i Luna przeszły by odnaleźć pozostałe trzy Wojowniczki.

Pierwszy tom, rozczarowuje, jeśli chodzi o wydanie. Poucinane napisy i szkice- to naprawdę okropne, gdy czytelnik musi domyślać się, co za słowo zostało ucięte. Żałuję również, że zmieniono układ czytania na europejski. To profanacja mangi jako gatunku literackiego. I niektóre szkice rozdziałów, są zbyt ciemne, ciężko odczytać napis, ciężko dojrzeć postacie… To błędy edytorskie, które w dzisiejszych czasach przejść by nie mogło, dlatego wybaczam je, zważając na fakt, że to była jedna z pierwszych mang wydanych w Polsce w ogóle. Te błędy i potknięcia nie umniejszają, na szczęście jakości szkiców i barwnej fabuły, którą uwielbiam. Niestety niekiedy strasznie irytowało mnie tłumaczenie, ale tak jak w powyższych przypadkach, wybaczam. 

Pierwszy tom „Czarodziejki z Księżyca” to opowieść o rodzącym się uczuciu nastoletniej miłości, o przyjaźni, która jest silniejsza niż śmierć, o odwadze, która przewyższa strach, o zasadach moralnych, które powinny tkwić w każdym z nas… to piękna opowieść o nadziei na ocalenie choć kilka kryształów ludzkiej dobroci. Kocham w tej opowieści romantyzm i patetyczność. Może to ‚sztuczny’ twór, w naszym świecei nie zdarzają się takie przyjaźnie, takie poświęcenia i takie miłości (przynajmniej nie zawsze), ale do mnie przemawia, jak nic innego bardziej. Kocham każdą stronicę i wiem już, że na zawsze stanie się jedną z najbardziej lubianych przeze mnie historii, manga to potwierdza. Kocham szkice, fabułę, charaktery postaci i niezwykły humor. Nie ma nic lepszego na poprawę nastroju, naprawdę (w mandzie, co prawda w mniejszym stopniu niż w anime, ale jednak :D).

Polecam, każdemu, nie tylko miłośnikom anime i tego gatunku literackiego.
Moja ocena: 6

Wolf’s Rain, tom 1, Keiko Nobumoto

Sięgając po mangi czy inne historie obrazkowe, często głównie zwracam uwagę na to, jak została wykonana. Zachwycam się kreską, cieniowaniem i sposobem przedstawienia każdej z postaci, czy scenerii, w której się akcja rozgrywa. To niezwykłe ile emocji można przekazać poprzez cienie, kreski… Każda z nich jest ważna i każda z nich spełnia swoją funkcję. Wszystko jest dopracowane. I to, tak naprawdę, chyba najbardziej cenię w mangach- walory estetyczne. Dopiero później fabułę, bo przecież bez żywych bohaterów i ciekawej historii, nawet najpiękniej narysowany komiks nie zachwyca.

Keiko Nobumoto (信 本 敬 子, ur. 13 marca 1964 w Hokkaido w Japonii) to japońska scenarzystka. Jest najbardziej znana z napisania scenariusza do anime „Cowboy Bebop” i „Wolf’s Rain”.

Mangę tę miałam już na oku, wcześniej. Skanlacji za bardzo nie lubię. Na szczęście, moja droga Iza, miała ją w swojej biblioteczce (dziękuję Ci po raz kolejny!). Całkiem inaczej czyta się mangę w postaci kodeksowej, niż zeskanowane stronice. Czytanie od prawej do lewej i kontakt fizyczny z czytanym tekstem, jest chyba dla mnie najważniejszy. Nigdy się chyba nie przekonam do książek elektronicznych, chociaż kto wie…? :) W każdym bądź razie, sięgnęłam po tę mangę, słysząc wiele dobrego. Pozytywne opinie, które słyszałam nie były wcale przesadzone. Znalazłam kolejną mangę, która wciąga mnie od pierwszych stronic!
Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała
Tytuł oryginału: Wolf’s Rain
Cykl wydawniczy: Wolf’s Rain, tom 1
Wydawnictwo: Japonica Polonica Fantastica
Data wydania: 2004
ISBN: 83-89505-88-6
Liczba stron: 180
„Wolf’s Rain” to manga opowiadająca historię wilków, które aby zmylić ludzi (najczęściej nastawionych do nich agresywnie) zmieniają swoją postać na ludzką. wilki te, żyjące pośród ludzi, dziwnym zbiegiem okoliczności trafiają do Miasta Północy, gdzie zwabieni przez Kwiat Księżyca wpadają w tarapaty. Gdy Kwiat Księżyca opuszcza miasto, podążają za nim, szukając mistycznego Raju…

„Wolf’s Rain” wciąga od pierwszych stronic. Świetnie narysowana, świetnie skomponowana. Urzekła mnie postaciami, które w trafny sposób, poprzez swój wygląd oddają charakter. Klimat mangii ukształtowany przez wartką akcję i doskonale dobrane postaci urzekły mnie. Co prawda to tylko pierwszy tom, historia dopiero się rozpoczyna, ale już wiem, że sięgnę po następny tom.  Zanim powstała manga, można było obejrzeć anime o tym samym tytule. Przyznam szczerze, że jeszcze nie widziałam. Przeczuwam jednak, że niedługo się to zmieni.

Jednym z minusów jest tłumaczenie imion głównych bohaterów. Ja rozumiem, że imiona typu: Kieł, Pazur itp. są doskonałym odniesieniem, ale mnie osobiście troszkę irytowały.

Jest coś niezwykłego w tej historii, coś co sprawia, że jak się już zaczęło czytać, nie można przerwać bez skończenia. Ten, kto czytał, zrozumie.

Moja ocena: 5

Gorąco polecam :)

PS Notka pisana na szybko z Fun Campu Calsberga, gdzie pracuję na czas EURO. Kibicujecie? :)

Bitter Virgin, tom 1, Kei Kusunoki

Minęło dużo czasu od dnia, kiedy tak zaczytywałam się w mangach. Wciągałam mnie bardziej literatura, mniej skupiałam się na obrazach. Nadszedł jednak czas, kiedy wreszcie (całkiem przypadkowo, zresztą) sięgnęłam po mangę, którą znalazłam na tej świetnej stronie: http://www.skanlacja.pl (znajdziecie tam skany mang wraz z tłumaczeniami, co prawda na razie nie jest ich wiele, ale z dnia na dzień ich przybywa)
Jak siadłam przed komputerem tak siedzę i tylko czytam, czytam i zachwycam się kreską :)

Kei Kusunoki ( 楠桂 Kusunoki Kei, ur. 24 marca 1966) ,jej prawdziwe nazwisko to Mayumi Ohashi ( 大桥真弓 Ohashi Mayumi) , jest japońskim artystą, mangaką , znaną z serii mang z gatunku horroru i komedia. Debiutowała w 1982 roku z mangą Ribon Original. Jej siostra-I Ohashi Kaoru działa również jako mangaka. 



Popularny uczeń liceum Suwa Daisuke nie widzi interesu w umawianiu się z nowo przybyłą Aikawa Hinako. Dziewczyna boi się mężczyzn,a on wziął to jako osobisty afront. Daisuke informuje jednego z kolegów o swoim postanowieniu, nie wiedząc, że Hinako to słyszała. Postawa Daisuke zmienia się po tym, jak przypadkowo słyszy jej wyznanie w opuszczonym kościele, że była wykorzystywana seksualnie przez swojego ojczyma i oddała dziecko do adopcji. Jego dawna irytacja zamienia się we współczucie i troskę. Hinako nie wie, że on zna jej przerażającą tajemnicę. Wierzy, że nie interesuje się nią, jako dziewczyną „do wzięcia”, przez co staje się spokojniejsza w jego obecności. Ich „związek” napotyka wiele przeszkód, w tym zazdrość kolegów…

Zawiła historia szesnastolatków, chłopaka, który nie chce zostać w rodzinnej wiosce i zajmować sklepem swojej matki i dziewczyny, która pomimo swojego wieku przeżyła i doświadczyła znacznie więcej niż jej rówieśnicy. Najbardziej urzekły mnie rysunki, zresztą zobaczcie sami:


Dwie różne strony z tej mangi :)
Historia jest pełna dramatów, zawiłości życiowych tych młodych ludzi i rodzącej się miłości oraz nienawiści. Strach miesza się z poczuciem bezpieczeństwa, stwarza pozory i zagraża. 
Rysunki oddają w pełni emocje bohaterów, jest to jedna z najlepiej narysowanych mang, jakie było mi dane czytać. 
Polecam, zwłaszcza osobom, które lubią mangi i komiksy z nutką romansu :)

Moja ocena: 5
(wszystkie tomy- jest ich 4- możecie przeczytać tutaj: http://www.skanlacja.pl/manga/Bitter_Virgin/)