Jak przeżyć przeprowadzkę do innego miasta i nie zwariować?

Przeprowadzałam się w swoim życiu łącznie 11 (słownie: jedenaście) razy, w tym 3 razy do innego miasta w ciągu ośmiu lat. Zebrałam doświadczenie, którym chcę się podzielić – a nuż komuś się przyda nie zwariować w tych, dosyć trudnych chwilach – a żeby było łatwo, prosto i przyjemnie – wszystko w punktach.

Niezbędnik przeprowadzkowy

  1. Kartonów nigdy dość – naprawdę, kartony to jeden z tych artefaktów przeprowadzkowych, którego zabraknąć nie może. Kartony to zbawienie dla delikatnych, wartościowych, czy po prostu nie foremnych przedmiotów (książki, naczynia, sprzęty kuchenne, buty etc.). Zapasy możesz zakupić w marketach budowlanych (polecam – są większe, solidniejsze i tańsze) albo w Ikei. Bieda opcja – poszukać po lokalnych marketach/sklepach i popytać, czy nie mają jakichś kartonów, które zostały im z dostawy – i tak by je wyrzucili (będąc studentką ten sposób był idealny).
  2. Worki na śmieci – to zaskakujące jak bywają niedoceniane podczas przeprowadzek, a to właśnie worki na śmieci (zwłaszcza te wielkie, mocne i grube) ratowały mi życie najczęściej – zwłaszcza, gdy kartonów zabrakło, albo ich zwyczajnie nie miałam. Pakowałam do nich wszystko od ubrań po nawet książki (chociaż jest tutaj ryzyko ich uszkodzenia). Dobry worek, tak jak karton to nieodzowny element przeprowadzek, który ułatwia życie. Naprawdę ułatwia.
  3. Podpisuj. Weź długopis, mazak czy inne piszące ustrojstwo i podpisz kartony. To idealnie się sprawdza w morzu jednakowych kształtów i form. Szukasz pidżamy – w kartonie z, jakże oryginalną nazwą – PIDŻAMY- na pewno je znajdziesz. Szukasz czajnika – MAŁE SPRZĘTY KUCHENNE – tak, jest tutaj. Podpisywanie może być zbędne, jeżeli wszystko rozpakujecie pierwszego dnia po przeprowadzce.
  4. Taśma klejąca – zaklejajcie worki i kartony, żeby nic się nie pogubiło. Ja zawsze gubię drobiazgi podczas przeprowadzek. I zawsze coś gdzieś zostawiam. Nie specjalnie, ale podejrzewam, że brak taśmy klejącej pomaga temu zostawianiu.
  5. Cierpliwość. Dużo cierpliwości, kawy czy innych stymulantów, i jeszcze raz cierpliwości. Przeprowadzki mają to do siebie, że samo przygotowanie bywa już męczące i nużące. I po kilku dniach spędzonych z kartonami i workami, ma się zwyczajnie dość. A jak już śnią Ci się góry kartonów i morza czarnych worków – musisz zrobić przerwę i wyrwać się choć na chwilę z kieratu przeprowadzki.
  6. Nigdy nie pakuj się na ostatnią chwilę – a przynajmniej się postaraj. Przerabiałam i taki scenariusz – nie polecam. Człowiek jest, dosłownie, wykończony samym pakowaniem, pół nocy nie śpi, bo pakuje i to bynajmniej nie na siłce, a potem czeka go jeszcze transport i wypakowywanie. Lepiej sobie to wszystko rozplanować, po trochu codziennie.
  7. Transport. Przeprowadzasz się do innego miasta, załóżmy te 400 km dalej? Transport mebli i kartonów jest koniecznością i sporym życiowym ułatwieniem. Nie łudź się, że sami to przewieziecie osobówką (może i by się dało, ale przynajmniej dwa kursy zaliczycie – ja, osobiście, nie miałabym do tego cierpliwości i siły mentalnej). I, niestety, musicie liczyć się z kosztami takiego transportu – dobrze mieć to na uwadze i dobrze zaklepać sobie wcześniej firmę, albo osobę prywatną (nie musi to być firma stricte przeprowadzkowa, o ile macie kogoś do pomocy przy przenoszeniu/wnoszeniu mebli).
  8. Zwierzęta – dla nich przeprowadzka jest szczególnie trudna. Nowe miejsce, nowe zapachy, nowe kąty i kartony. Jak wiecie, bądź nie, ale przeprowadzaliśmy się do Poznania z psem. Po przeprowadzce dostała dużo przestrzeni, mogła sobie obwąchiwać ogródek, pokoje – cały czas byliśmy przy niej, gdyby nas potrzebowała. Przeprowadzka ze wsi do miasta, gdzie jest tego wszystkiego (dźwięki, zapachy, ludzie i inne zwierzęta) bywa trudna i minęło kilka dni zanim nasza Szanti się do tego przyzwyczaiła. Bała się na początku, ale dała radę. W każdym razie – zadbajcie o swojego pupila i w czasie transportu, i w czasie już wylądowania na nowym terytorium.
  9. Kosmetyki, zwłaszcza te butelkowane i w tubkach, zaklejajcie taśmą, albo pakujcie w oddzielne woreczki – nigdy nie wiadomo, czy się nie otworzą w czasie transportu. Lepiej, żeby karton nie przeciekał. Najpotrzebniejsze kosmetyki weźcie ze sobą w „podróżny” bagaż.
  10. Naczynia szklane i delikatne popierdółki obłóżcie ręcznikami, bądź ściereczkami – sprawdzony sposób, by wszystko dotarło w jednym kawałku. Mam na tym punkcie bzika i nie potrafię być spokojna obkładając wszystko jedynie gazetą. Inna opcja to folia bąbelkowa, ale jeśli macie ograniczony budżet to ręczniki są idealne.
  11. Zróbcie listę rzeczy do zrobienia – co należy kupić do przeprowadzki (kartony, worki etc.); co wziąć ze sobą na podróż; załatwić transport; wypłacić pieniądze na kaucję i by zapłacić za ten transport; przejrzeć w Google Maps Waszą nową okolicę i sprawdzić dostępność sklepów, aptek i innych potrzebnych obiektów; klucze; pokarm dla zwierzaka i dla Was. Listy są idealnie, żeby niczego nie zapomnieć – i oszczędzają stres, którego i tak jest podczas przeprowadzki dosyć sporo.

Może to same oczywiste oczywistości, ale czasem w całym tym bałaganie i zmęczeniu ciężko jest pamiętać o wszystkim, zwłaszcza jeśli musicie zgrać to wszystko logistycznie i czasowo. Ma nadzieję, że komuś pomogą. Dajcie znać, jeśli macie jakieś inne przeprowadzkowe sposoby, albo złote rady.

8 uwag do wpisu “Jak przeżyć przeprowadzkę do innego miasta i nie zwariować?

  1. ja zawsze wszystkie tłukące się rzeczy pakuję między ciuchy :D majtki w kubkach, talerze owinięte swetrem, garnki wypchane kosmetykami i potem włożone do reklamówek…

    Polubione przez 1 osoba

  2. Chwała Bogu – nie musiałam się za wiele przeprowadzać. Łącznie – robiłam to raz. No, chyba, że liczymy obecną półroczną podróż – to dwa.
    Ale, gdy tylko będę wprowadzać się do MOJEGO (tego już nastałe) gniazdka, na pewno z Twoich rad skorzystam – wychodzę ostatnio z założenia, że lepiej uczyć się na cudzych błędach :D

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ano to prawda :) Ja też się uczę, przynajmniej się staram na cudzych błędach – ich wiedza jest niesamowita :) Cieszę się kochana, że tak mało razy musiałaś przeżywać ten horrorek :D

      Polubienie

  3. ojej, a ja myślałam, że to ja się dużo razy przeprowadzałam, konkretnie 5 razy w ciągu 5 lat. ej, to w sumie średnia nawet lepsza od Twojej :D szanuję doświadczenie i cenne porady, podpisywania nigdy dość, a kartony najlepszym przyjacielem podczas przeprowadzek.. i jazdy autostopem ;)

    Polubione przez 1 osoba

    1. O. Autostopem to nie wiedziałam, zapamiętam, dziękuję! :D Ano, tak wyszło, że aż tyle razy. Coś szczęścia nie miałam chyba albo usiedzieć na miejscu nie mogłam :D

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.