Jakiś czas temu mój A. zapytał mnie, czemu zamiast grać w gry, ja wiecznie siedzę na YouTubie i oglądam let’s play’e. Pytanie to nie dawało mi spokoju, nurtowało wręcz, gdyż początkowo nie znałam na nie odpowiedzi. Teraz już wiem. Zastąpiłam wszystko substytutami. Substytutem emocji. Namiastką czegoś, co bym przeżyła grając w gry. Choć to bardzo błahy przykład, zmusił mnie do refleksji nad swoim życiem.

NOWY BÓG – SUBSTYTUT

Substytutami potrafimy zastąpić nie tylko podłogi czy meble, ale także nasze emocje i uczucia. W pędzie dzisiejszego świata, szukamy skrótów. Oszczędzamy czas, którego wiecznie nam brakuje. Chcemy przeżyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Stąd zamiast rzeczywiście przeżywać życie, zadowalamy się oglądaniem życia przez pryzmat szklanego odbiornika. Zamiast sięgać po upragnione doświadczenia i spełniać marzenia, my sięgamy po coś, co staje się szybką rozrywką. Używką, która zasili na kilka chwil nasze jednostkowe akumulatory.

catsrtuyhtu

Co najczęściej powoduje, że nie żyjemy jakbyśmy chcieli? Co sprawia, że mimowolnie oddajemy cześć substytutowi, który nigdy nie zastąpi nam realnego życia?
  • Przede wszystkim wszechogarniające zmęczenie. Zbyt dużo pracy, problemów, obowiązków. Praca – dom albo szkoła/uczelnia – dom, to schematy znane nam wszystkim. Często brakuje nam czasu i energii, by robić coś więcej. Coś, co wymaga większego zaangażowania.
  • Ograniczone finanse. Nie wszystko wymaga większych nakładów finansowych, ale zawsze znajdzie się coś ważniejszego, coś co trzeba kupić do domu czy mieszkania.
  • Strach. Strach zawsze jest najgorszym doradcą. Boimy się próbować nowych rzeczy. Boimy się ośmieszenia. Boimy się zwątpienia. Boimy się bólu. Współczesny człowiek jest wypełniony strachem pod maską obojętności i znieczulicy.

Wszystko to sprawia, że sięgamy po rozwiązania proste i szybkie. Marzenia spełniamy o podróżach spełniamy oglądając podróżnicze vlogi. Zamiast przeżywać historie zawarte w grach komputerowych, oglądamy je w internecie. Zamiast rozmawiać z ludźmi, spędzamy godziny klikając na fejsie. Wyklikujemy życie i emocje. Zastępujemy wszystko, co nie jest łatwe.

Świat zachwiany to nasz świat, przez który podążamy skrótami. Chcemy z uporem maniaka wydłużyć dobę i znaleźć odrobinę więcej czasu. Nie zauważamy, że tak naprawdę wpadliśmy w błędne koło. Zamiast czerpać z życia garściami, poddajemy się już na starcie.

catstfjrhu

I ja się poddałam. Przestałam wierzyć, że mogę żyć inaczej i jak chcę. Przestałam szukać sensu i znaczenia moich dni. Przestałam mieć jakikolwiek cel w życiu. Dni mijały, a ja zapadałam się dalej w sobie. Problemy się nawarstwiały, a gdzieś zdolność do cieszenia się z małych rzeczy wyparowała. Pytanie mojego A. wywarło niesamowity wpływ. Dokonało rewolucji w moim myśleniu. Zrozumiałam, że muszę mieć coś, co będzie pełne. Nie chcę substytutu, chcę czegoś realnego. Powrót do dawnych nawyków i dawnego życia, nie jest prosty, ale samo to, że mam ten cel w życiu, sprawia, że chce mi się. Po prostu chce mi się. I już nie szukam skrótów, ani nie zadowalam się namiastką marzenia czy doświadczenia. Jeszcze się boję, ale strach pokonam, jak zawsze.

A TY, CZYTELNIKU, JESTEŚ WYZNAWCĄ ‚SUBSTYTOWEGO’ ŻYCIA?

Pssst. Minimalistyczne zdjęcia są mojego autorstwa, więcej takich i różnych innych znajdziecie tutaj.

14 myśli na temat “Substytut

  1. Też tak miewam, kurczę. Nawet się łapię na tym, że nie wydaję na coś pieniędzy, bo mi je żal trwonić. I to pomimo tego, że nie mam żadnych innych, ważniejszych wydatków zaplanowanych, na przykład.
    Co będziesz robić w ramach niesubstytowego życia? Jako pierwsze?

    Polubione przez 2 ludzi

      1. Brzmi kusząco. Gdzie będziesz jeździć, jeśli można wiedzieć?
        Hm, dzisiaj ogarnę sobie herbatę i zacznę czytać książkę, która leży na stoliku i mnie kusi. Jutro – kto wie? :D

        Polubione przez 1 osoba

      2. Jeszcze do końca nie wiem, ale marzę o morzu i górach. Na razie bardziej lokalnie, bo Polski też całej jeszcze nie zwiedziłam! :D
        Ja dzisiaj też czytałam :D I nadrabiałam serial. Błogie, świąteczne lenistwo <3

        Polubienie

      3. Też mam braki, jeśli chodzi o zwiedzanie Polski, więc rozumiem. :D
        Jaki serial, jaki? Namiętnie poluję na dobre seriale. Żeby mieć na zapas, jak skończę coś, co akurat oglądam.

        Polubione przez 1 osoba

      4. Rozumiem, ja nawet, gdyby mi się nie chciało to i tak bym oglądała z prawie-mężem, bo to jeden z niewielu seriali, które on w ogóle ogląda :D

        Polubienie

      5. Z kimś się generalnie łatwiej ogląda. Mi wystarczy, że koleżanka ogląda ten sam serial i pyta co jakiś czas „a widziałaś ten odcinek? Super jest, ale więcej nie powiem, bo to trzeba zobaczyć” i już mnie ciągnie do oglądania :D

        Polubione przez 1 osoba

  2. Daje do myślenia:) Aż zrobiłam rachunek sumienia – i wyszło mi, że „filozofia” życiowa, którą wdrażam od jakiegoś czasu (i którą można streścić jako każdorazowe zapytanie samej siebie „a czemu nie”) pomaga unikać substytutów. Chyba żeby na warsztat wziąć blogowanie – czy pisanie o życiu można uznać za substytut życia?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Mhm, dobre pytanie… Myślę jednak, że bardziej czytanie niż pisanie podpięłabym pod „substytowanie” życia. Pisanie w jakiś sposób też Ciebie rozwija, dostarcza Ci bodźców do ciągłego rozwoju i jest pasją, którą faktycznie wykonujesz.

      Myślę też o tym, że dla każdego z nas „substytut” będzie czymś zupełnie innym. Dla mnie, w tym trywialnym przykładzie było marnowanie czasu na YT i oglądaniu gier, zamiast w nie, zwyczajnie, grać.

      Podoba mi się Twoja filozofia życiowa :D

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.