Październik – cóż to był za miesiąc! Zabiegany, pełen nowych doświadczeń i zdarzeń. Pełen nowych wyzwań i pracy. Był to dziwny miesiąc, z jednej strony pełen chaosu i nieogaru, a z drugiej spokojny i poukładany. I minął jeszcze szybciej niż wrzesień!
Nastał nam jednak listopad, który we Wrocławiu jest całkiem słoneczny (wczoraj było prawie 20 stopni!), bardzo mglisty i, jak na razie spokojniejszy niż październik. Jak początek listopada, to i podsumowanie miesiąca. Tym razem dużo zdjęć, trochę muzyki, statystyki i książek :) Zapraszam na wspomnienia minionego miesiąca :)
Październik obfitował w mnogość problemów technicznych: problemy z komputerem, który przestawał współpracować (musiał zostać poddany re-instalacji systemu), potem z internetem, a właściwie z jego dostawcą. Na szczęście problemy w miarę sprawnie udało się naprawić i mogłam wrócić do blogowania, za którym zdążyłam się stęsknić. Dość, jednak smęcenia, czas na podsumowanie!
Najlepsze w październiku
- Płyta miesiąca: właściwie mam dwie płyty w tym miesiącu, w których się zasłuchiwałam – Metanoia zachwycającego w dalszym ciągu IAMX’a oraz Polaris zespołu Tresseract. Moja czarna, metalowa dusza została utulona przez te dziwne, elektroniczne i gitarowe dźwięki. Uwielbiam.
- Piosenka, którą zapętliłam na cały miesiąc: w tym miejscu mam wielki problem, bo jeśli pamiętacie moją październikową playlistę, to wymieniłam w niej praktycznie wszystkie moje zapętlenia w tym miesiącu, bez których nie mogłam żyć i strasznie ciężko jest wybrać jedną, jedyną. Więc nie wybiorę, a Was odsyłam do tamtego postu, jeśli jesteście ciekawi :)
- Książka, która okazała się najlepszą lekturą: nie przeczytałam w październiku zbyt wielu książek, niestety, ale z tych, które mi się udało, najbardziej zapadła mi w pamięć powieść Janusza Nagieckiego pod tytułem „Mistrz” – o niej pisałam w poprzednim poście;
- Manga bądź anime, którego nie mogę nie polecić: „Sailor Moon” (odświeżam sobie wszystkie serie tego anime i czuję się jak dziecko, tyle radości i wzruszeń! :D)
- Film, który wywołał u mnie największe emocje: był to zdecydowanie „Wiek Adeline” – nie wiem, co jest takiego w tej historii, że jest tak magiczna, wzruszająca i piękna, ale kocham ją. I gorąco polecam!
- Blog, który odkryłam i pragnę polecić: blog Mary, mojej kochanej, zdolnej Mary. Blog, który zabiera Was w fotograficzną, nostalgiczną podróż. Cały czas się zachwycam i cały czas wielbię. I Mary ma sklep z papeterią i swoimi zdjęciami! <3
- Internet, a właściwie najlepsze znalezisko, którym muszę się podzielić z Wami: dzisiaj nie będę odkrywcza, znowu Youtube i znalezisko ostatnich miesięcy, czyli kanał The Uwaga Pies:
Statystyka
- W październiku blog odwiedziło 885 osób, które zostawiły łącznie 97 komentarzy! Niesamowity wynik, za który bardzo dziękuję!
- Najpopularniejszym postem były recenzje „Wilczych dzieci” i „Gęstwiny dusz”, oraz Podsumowanie miesiąca #1.
- Najmniej popularnym postem były z kolei moje wspomnienia dotyczące Back to the Future – najwidoczniej nie wszyscy podzielają mój sentyment do tego filmu :D
Podsumowanie w zdjęciach
Wszystkie zdjęcia poniżej pochodzą z mojego Instagrama.
W październiku moja mama ma urodziny i nie obyło się bez pięknych bukietów!
Takie piękne zachody słońca to ostatnio wrocławska, piękna codzienność <3
Chwaliłam się Wam już na Facebooku (obserwatorzy wiedzą więcej), że wygrałam tą oto cudowną akwarelę w konkursie na blogu Food Illustration (bloga polecam gorąco i szczerze, dziewczyna jest mega utalentowana! <3)
Pierwsze zdjęcia moim nowym małym dzieckiem, Instax’em Mini <3
Jedno z najcudowniejszych wydarzeń tego miesiąca, konferencja wrocławskich blogerów WRO BLOG, na którą udało mi się dostać i poznać dwie przesympatyczne dziewczyny: Martę i Milenę. Obie prowadzą blogi, które gorąco Wam polecam. Jeśli chodzi o samą konferencję, w skrócie: świetne prelekcje, merytoryczne i na luzie; genialni ludzie i cudowny after w Szklanej Ćmie (jeśli będziecie mieć okazję odwiedzić Wrocław na dłużej, to polecam Wam ten lokal: klimat idealny do rozmów przy piwie). Jednym zdaniem: zostałam mega naładowana energią. Ludzie przychodzący na takie wydarzenia myślą i czują to, co ja i rozumieją. Po prostu. Są otwarci, nie patrzą na nas z góry, są ciekawi. Niesamowite uczucie i mam nadzieję zobaczyć się z tymi ludźmi na kolejnych edycjach.
Szybki rzut oka na krótsze formy wypowiedzi
Wszystkie screeny pochodzą z mojego konta na Twitterze, można śmiało pisać, follować i ogólnie się udzielać – jestem strasznym twitterowym maniakiem ostatnio :D
I jak zwykle podsumowanie wyszło mi mega długie! Więc kończę, zmykam ogarniać rzeczywistość i czytać, a Wy koniecznie podzielcie się Waszym październikiem – jaki był? :)
Wyraźnie widać, że październik był dla Ciebie miesiącem pełnym wrażeń :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj tak, był! Szkoda tylko, że czytelniczo wypadł odrobinę gorzej niż myślałam (napiszę o tym podczas listopadowego TBR pewnie), ale nie narzekam! :D
A jak wyglądał Twój październik?
PolubieniePolubienie
A ja nawet zgłosiłam się na WroBlog, ale że mi dopiero dzień wcześniej przysłali info: zapraszamy, to się nieco obraziłam na organizację.
PolubieniePolubienie
To rzeczywiście nie miłe zachowanie, ale z drugiej strony jak zapisy trwały właściwie do dnia wydarzenia można się było tego spodziewać. Mimo wszystko pewnie też bym się obraziła, bo ludzie też mają swoje życie i swoje plany.
PolubieniePolubienie