Joan mówi, Bóg odpowiada
„Joan z Arkadii” to serial nietuzinkowy. Młodzieżowy i opierający swoją fabułę na religii, ale tylko odrobinę – na tyle, że widz nie wierzący w chrześcijańskiego Boga nie będzie zniesmaczony czy urażony. Właściwie jest to serial o tolerancji religijnej, gdzie aspekty nadnaturalne korelują z tymi natury, bardziej człowieczej.
Joan Girardi jest typową nastolatką- nie wyróżnia się, chodzi do szkoły, wojuje z rodzeństwem i stara nie zawieźć rodziców. Nie jest prymuską w szkole, nie jest uzdolniona artystycznie ani nie posiada żadnych zdolności sportowych. Jest przeciętna do szpiku kości… aż pewnego dnia spotyka na swojej drodze młodego chłopaka, który zdaje się wiedzieć o niej wszystko – nawet to, czego nigdy nikomu nie powiedziała. Nierealność sytuacji sięga zenitu, kiedy okazuje się, że pod postacią chłopaka „ukrywa się” Bóg.
Tytuł oryginalny: Joan of Arcadia Rok produkcji: 2003 Sezony: 2 Gatunek: Dramat, Fantasy, Obyczajowy Kraj produkcji: USA Czas trwania odcinka: 45 min Obsada: Amber Tamblyn (Joan Girardi), Michael Welch (Luke Girardi), Joe Mantegna (Will Girardi),Chris Marquette (Adam Rove)
Życie zmusiło rodzinę Girardich do przeprowadzki do Arkadii. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nasza tytułowa bohaterka nie potrafi się odnaleźć w nowym środowisku. Obcy ludzie na szkolnych korytarzach, skomplikowane relacje z rodziną, rodziną pełną problemów i konfliktów. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze dziwna umiejętność rozmawiania z Bogiem. Bogiem, który odpowiada.
Bóg uczy życia
Bóg w tym serialu pełni rolę nauczyciela, który wyznacza Joan zadania, które tylko z pozoru są bezsensowne. Z początku Joan nie wierzy w boską obecność w swoim życiu, ale gdy Bóg zaczyna spotykać się z nią pod różnymi postaciami, sceptycyzm bohaterki topnieje. Zwłaszcza, że zadania, którymi zostaje obarczona nie tylko wpływają dobrze na jej życie, ale także na życie innych. Joan po prostu pomaga. Bliskim i obcym ludziom.

Pożegnanie z ciemnością
Kształcące rozmowy z Bogiem, tak naprawdę, są dla serialu tylko tłem – subtelnym szkieletem, na którym bazuje każdy odcinek. Fabuła bowiem skupia się głównie na relacjach międzyludzkich i zmianach, które zachodzą w każdym człowieku. O braku pewności siebie, rozpaczy, o pokonywaniu granic. Joan mierzy się ze swoimi lękami, pomaga osobom, które są dla niej najbliższe – bratu, byłemu sportowcowi, sparaliżowanemu i jeżdżącemu na wózku; mamie, która poświęciła karierę zawodową dla syna i w końcu ojcu, który godzinami siedzi w pracy i bada kolejne to dowody. W pewien sposób, możemy dojrzeć w rodzinie Girardich dobrze maskowany ból i żal. Ta doświadczona przez los rodzina, z każdym odcinkiem zaczyna tworzyć spójną układankę. Stają się dla siebie największym wsparciem, a ich siłą jest jedność, zrozumienie i wzajemna pomoc.
Podsumowanie
„Joan z Arkadii” to serial magiczny. Dopracowany aktorsko, mądry i pozwalający na dozę refleksji. Nie jest typowym serialem religijnym, który w swoim przekazie ma pewną wartość propagandowo. Jest to przede wszystkim serial o zagubionej, odizolowanej nastolatce, która przechodzi metamorfozę duchową. Nie religijną, tylko osobowościową. Serial jest takim lustrem ludzkich problemów, plątaniną charakterów i mieszaniną emocji.
Zaczęłam go oglądać ze względu na Amber Tamblyn, którą lubię od czasów ekranizacji „Stowarzyszenia Wędrujących Dżinsów” i nie zawiodłam się. Ani na serialu, ani na jej grze aktorskiej :)
Polecam osobom, którym nie przeszkadza religijna domieszka fabularna, a które szukają sympatycznego, nie wulgarnego serialu młodzieżowego.
Źródła zdjęć: Google + Filmweb
Zachęciłaś do przeczytania :)
PolubieniePolubienie
Chyba obejrzenia ; )
PolubieniePolubienie
Pierwszy raz słyszę o tym serialu, ale na pewno przyjrzę się mu bliżej ;)
PolubieniePolubienie
Cieszę się :) Daj znać potem jak wrażenia :D
PolubieniePolubienie
Pierwszy raz słyszę o tym serialu. Zachęciłaś mnie. Fantastyczny wygląd bloga :)
PolubieniePolubienie
Dziękuję ślicznie! :) Myślę, że Ci się spodoba :)
PolubieniePolubienie
Pamiętam, że kiedyś widziałam kilka odcinków, ale jakoś nigdy nie miałam czasu żeby się wciągnąć.
PolubieniePolubienie
Ja pierwszy raz oglądałam go w przerwie między zajęciami na uczelni, więc pochłonęłam go za jednym zamachem, teraz sobie odświeżyłam :) Ale na seriale trzeba mieć czas, niestety.
PolubieniePolubienie
Książka nie w mój gust ;)
Pozdrawiam serdecznie ;*
ravenstarkbooks.blogspot.com
PolubieniePolubienie
Mhm, chyba w ogóle nie przeczytałeś/przeczytałaś mojej recenzji – to nie książka ;)
PolubieniePolubienie
U mnie było na odwrót. Najpierw polubiłam Amber za „Joan(…)”, a później za „Stowarzyszenie(…)”. Swego czasu serial namiętnie oglądałam.
PolubieniePolubienie
A widzisz :D Super!
PolubieniePolubienie
Po pierwsze – zaskoczyły mnie komentarze. Ludzie nawet nie doczytali, że post nie jest o książce? Czasami blogosfera potrafi zadziwić.
Co do serialu obejrzałam ciągiem jakieś cztery lata temu. Wciągnęłam się na całego i żałowałam, że powstało tak niewiele odcinków. A Amber od czasu serialu cenię o wiele bardziej niż za „Stowarzyszenie…”
Pozdrawiam !
PolubieniePolubienie
No właśnie ;) Wolę nie komentować zachowania niektórych ludzi ;)
Ja mam z Amber tak samo :) Jest niesamowitą aktorką :) I też żałuję, że tak mało odcinków powstało, bo serial jest niesamowity!
PolubieniePolubienie