Książek Pratchetta chyba przedstawiać nikomu nie trzeba, ba samej postaci autora większości czytelnikom przestawiać nie trzeba. Jest to jeden z tych autorów, który przyciąga całym sobą coraz to szersze grono odbiorców. Jego cykl książek o mistycznym i przepełnionym magią Świecie Dysku zna wiele osób- nie tylko miłośnicy autora. Moim ambitnym, osobistym wyzwaniem jest przeczytanie każdej książki ze Świata Dysku w chronologii- tak, jak została napisana (wydania polskie troszkę różnią się z tymi angielskimi, co można zauważyć tutaj). Pierwszą w kolejności jest „Kolor magii”, książka, która w sposób niebywały wprowadza nas w świat przedstawiony, klimat i dynamikę fabuły powieści Sir Pratchetta.

Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Tytuł oryginału: The Colour Of Magic
Seria/cykl wydawniczy: Świat Dysku, tom 1
Data wydania: wrzesień 1994
ISBN: 978-83-7469-097-3
Liczba stron: 208 s.

„Kolor magii” to historia niedoszłego maga Rincewinda, który pewnego dnia spotyka zaiste dziwnego człowieka – pierwszego w historii Turystę, czterookiego Dwukwiata. Dwukwiat przybył do najstarszego i najbogatszego w zabytki miasta Świata Dysku, Ankh-Morpork z ciekawości. W swojej rodowitej krainie, pełnej złota, jest urzędnikiem znudzonym swoją codziennością. Pewnego dnia zatem zabrał swój bagaż (cóż to za dziwny bagaż o stu nóżkach!) i wyruszył w podróż. Tak się złożyło, że jedynie Rincewind znał język przybysza. Razem wpadli w niezłe tarapaty, gdy tylko wieść o bogatym przybyszu rozniosła się po mieście…


Muszę przyznać, bez bicia, że zanim przeczytałam tę książkę, obejrzałam film telewizyjny, który został nakręcony w 2008 roku i zrealizowany przez reżysera Vadima Jeana, a scenariusz napisał we współpracy z samym autorem. Książka, więc nie była dla mnie zbyt dużym zaskoczeniem (mimo, że film oglądałam ze trzy lata temu!). Niemniej bawiłam się prześwietnie! Specyficzny humor, wartka akcja, coraz to nowsze przygody maga-nieudacznika i wiecznego optymisty-turysty są jednymi z moich ulubionych ze Świata Dysku
Za każdym razem, gdy sięgam po książkę Pratchetta wiem, że to będzie przygoda niemalże nie do opisania. Świat przedstawiony jest tak bogaty w wszelkiego rodzaju stwory, miejsca i samych postaci, których ledwie możemy sobie wyobrazić- nasza wyobraźnia ma niezłe pole do popisu! Każda z istot, każdy bohater (nawet nie główny, ale poboczny) ma indywidualny charakter. Są niemal namacalny, z krwi i kości. Wykreowani i, niekiedy przerysowani. To właśnie lubię najbardziej- mnogość charakterów, mnogość światów i mnóstwo miejsca dla dobrej zabawy i doskonałego spędzenia czasu. 
Każdy jednak musi wyruszyć w tą podróż ku fantastycznej przygodzie sam! :)

Polecam, bez dwóch zdań.

Moja ocena: 5

17 myśli na temat “Kolor magii, Terry Pratchett

  1. Dawno temu czytałam ze dwie książki Pratchetta, ale nie przypadły mi specjalnie do gustu. Może jeszcze kiedyś sięgnę po jakąś powieść, ale obawiam się, że to po prostu nie moje klimaty. Pozdrawiam :)

    Polubienie

  2. Witaj :)

    Ileż łez ze śmiechu wylałam, gdy po raz pierwszy czytałam tę książkę. Film już podobał mi się troszeczkę mniej, ale i tak się dobrze bawiłam. Dawno już nie czytałam nic Terry'ego, ostatnio chyba: „Nację”, jeśli mnie pamięć nie myli. Chyba przypomnę sobie wszystkie części Świata Dysku w te wakacje, mam to szczęście, że je posiadam, a więc nic nie stoi na przeszkodzie.

    Ps: Bardzo ładny szablon, winszuję wyboru. :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do pandorcia Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.