Witajcie kochani! Dzisiejszy post jest inny niż pozostałe. W związku ze zbliżającą się moją przeprowadzką do nowego lokum, przy pakowaniu wpadłam na pomysł by pokazać Wam moje ulubione okładki książek, które przeczytałam :)
Bardzo lubię okładki z książek o młodym czarodzieju z Hogwartu, są dla mnie idealnie dobrane do treści…
„Harry Potter i Zakon Feniksa”, J.K.Rowling, Wydawnictwo Media Rodzina |
… i pełne magii, którą tak lubię w tych powieściach. I to jest jedna z moich ulubionych okładek, a muszę przyznać, że jestem dość wybredna jeśli chodzi o okładki książek :)
Kolejną powieścią z cudowną, według mnie okładką jest powieść pod tytułem: „Pomaluj to na czarno”
„Pomaluj to na czarno”, Janet Fitch, Wydawnictwo Świat Książki |
Lubię zdjęcia na okładkach, może dlatego, że fotografia jest moją drugą pasją? :) W każdym bądź razie, ta okładka przykuwa uwagę, głównie napisem z nietypową czcionką :)
Kolejną jest, znana wszystkim czytelnikom „Trucicielka” (recenzję można przeczytać tutaj).
„Trucicielka”, Eric-Emmanuel Schmitt, Wydawnictwo Znak |
Nie muszę chyba pisać, co mi się w niej podoba? :D Jej tajemniczość, piękne zdjęcie i to hipnotyzujące spojrzenie, jak za dawnych czasów, za dobrych analogowych zdjęć, gdzie zdjęcia miały duszę :D
Nie jest tego wiele, na dzień dzisiejszy. Jest co prawda wiele okładek, które lubię, nawet bardzo, ale żadne nie przebiją tych. To są, oczywiście powieści, które czytałam, a jest jeszcze wiele przeze mnie nie przeczytanych o cudownych okładkach, więc pewnie, w przyszłości dodam ich więcej :)
A jakie są Wasze ulubione okładki? Macie jakieś szczególne upodobania? :)
Ja kocham się w Muzowych wydaniach Murakamiego – są najlepsze, nie mogę się na nie napatrzeć. Ale tak naprawdę to tylko kropla w morzu, bo wiele okładek cieszy me oko. Ot, choćby zaprezentowana przez Ciebie 'Trucicielka' i wszystkie inne Schmitta.
PolubieniePolubienie
Harry rzeczywiście dobrze dobrany :)
Moje ulubione okładki to te spokojne, minimalistyczne i ukazujące jak najmniej, z drugiej strony przemawiają do mnie też te ostre, pełne wyrazu, ale i dobrego smaku. Lubię książki z „serii z miotłą” z wyd. W.A.B. i między innymi polskie wydania książek Zusaka.
PolubieniePolubienie
o tak, podpisuję się pod urokiem okładki „Trucicielki”
ja w ogóle taka okładkowa jestem, mogłabym wymieniać bez końca :)
Ograniczę się do czytanych w ostatnich miesiącach, lecimy: „Miato ryb”, „Raj tuż za rogiem”, „Klejnot Medyny” :)
PolubieniePolubienie
Niedawno trafiłam na recenzję książki „Mozaika” Soheir Khashoggi i okładka tej książki jest przepiękna! Dawno nie widziałam takiej. Poza tym to również podobają mi się okładki do książek Murakamiego. Pozdrawiam :)
PolubieniePolubienie
Świetny pomysł z tymi okładkami:). Druga najbardziej przypadła mi do gustu:). Pozdrawiam!!
PolubieniePolubienie
Jestem trochę wybredna co do okładek. Lubie gdy są tajemnicze i przyciągają moją uwagę ;)
PolubieniePolubienie
Z przedstawionych przez Ciebie okładek najbardziej podoba mi się ta „Trucicielki”. Podobno nie ocenia się książki po okładce, jednak przyznam, że ma ona znaczenie. O wiele przyjemniej czyta się dzieło w pięknej oprawie graficznej, prawda? :) Jeśli chodzi o moje ulubione okładki, to wśród nich na pewno są: „Claude i Camille” Stephanie Cowell, „Atramentowa Trylogia” Cornelii Funke oraz „Kroniki Kresu” P. Stewarta i C. Riddella. Mogłabym także dorzucić książkę pt. „Jutro”, gdyż rzeczywiście – szata graficzna jest niczego sobie :)
PolubieniePolubienie
Z tych trzech najlepsza jest zdecydowanie trucicielka ! :)
Moja ulubiona okładka to 'Dziewczynki ze świata maskotek' zdecydowanie pasuje do treści. Poza tym jest subtelna a pod nią ukrywa się brutalność. To idealne połączenie.
PolubieniePolubienie
Świetny pomysł ;) Aż sama zaczęłam się zastanawiać, które okładki uważam za najbardziej udane… :D Muszę przejrzeć moje książki :D
Pozdrawiam ;)
PolubieniePolubienie
Ojjj, mam wiele okładek, które raz po raz przyciągają mój wzrok..
Od wczoraj jestem zakochana w okładkach Harnego i ich fakturze <3
PolubieniePolubienie