Przed chwilką skończyłam czytać. Postanowiłam od razu się podzielić moimi refleksjami :)
Zanim to jednak nastąpi, krótkie info o autorce :

„Historia miłości pięćdziesięcioletniej kobiety, Polki, i młodszego od niej mężczyzny, Rosjanina, historyka, który przebywa w Paryżu na stypendium naukowym. Tam też dociera z wykładami o literaturze polskiej główna bohaterka i przeżywa pierwszy, wielki i spóźniony romans. Julia zmuszona zostaje do zrewidowania swoich dotychczasowych wyborów w życiu. Stawia opór uczuciu i własnemu ciału. Przegrywa jednak tę walkę. Maria Nurowska gra w swej powieści stereotypami Rosjanina, Polaka, kobiety pięćdziesięcioletniej i w końcu stereotypem romansu.”, nota z okładki.

Historia w tej powieści jest opisana barwnie, postacie są żywe- jakbyśmy znali ich i widzieli to wszystko z okna paryskiej kamieniczki… Mimo to historia pięćdziesięcioletniej kobiety jest smutna. Nie wiedziałam, że starość, czy raczej strach przed nią może człowieka aż tak dławić… Niezwykle pasjonująca historia… Szkoda tylko, że tak się szybko skończyła :)
Polecam gorąco! ^^
Moja ocena: 5+